Obserwatorzy

poniedziałek, 10 grudnia 2012

Ekonomia ciucha

Wielkimi krokami nadchodzi okres, w którym sporą część nas, kobiet, powinno się zamurować w piwnicy. Wyprzedaże :> Jakimś dziwnym trafem centra handlowe wytwarzają własną grawitację, przyciągając ludzi z nieodpartą siłą i niczym wampir wysysając z ich portfeli i kont bankowych pieniądze. Jak się przed tym bronić? Jak eksploatować ciuchy i wydawać ciężko zarobione lub wycyganione od rodziców/dziadków pieniądze w sposób ekonomiczny? Jak przetrwać ten trudny dla płci pięknej okres bez wyrzutów sumienia i  przymusowej diety opartej na coleslavie i kajzerkach? :>

1. Kiedy zakup się "zwraca"
Ktoś kiedyś mądrze powiedział, że bogaci mają dużo pieniędzy, bo stać ich na lepsze jakościowo rzeczy - rzadziej się psują i służą znacznie dłużej, niż te kupowane z doskoku. Warto zastanowić się nad tym, ile kasy i na co wydajemy, bo może okazać się, że droższe suma summarum okaże się... tańsze :) Sprawdźmy na dwóch przykładach:

- buty:
Ustalmy średnią cenę zwykłych, sezonowych kozaków jako 120 zł, choć i tak spora część z nas kupuje 2, czasem nawet 3 pary butów zimowych. Ile z tych sezonówek przetrwało w stanie "dziewiczym" do następnego roku, bez podklejania, doszywania itp? No właśnie :) Porządne skórzane kozaki można mieć już za 300 zł, czyli ich zakup zwróci się nam po 3 sezonach. Przy odpowiedniej dbałości możemy w nich chodzić latami, zaoszczędzając tym samym 120 zł każdego kolejnego roku.

- płaszcz:
Od 5 sezonów jestem szczęśliwą posiadaczką wełnianego płaszcza z Orsay. Kosztował prawie 300 zł, ale mimo upływającego czasu wygląda jak nowy, oddaję go tylko raz w roku do czyszczenia. Zawiera 60% wełny i grzeje w największe mrozy, mimo że ma jedynie cieniutką podszewkę. Poliestrowy płaszcz z sieciówki kosztuje ok 150 zł. Ten materiał ma to do siebie, że bardzo szybko zaczyna się mechacić - z pięknego, aksamitnego poszycia w trybie ekspresowym robi się pełno grudek. Po jednym intensywnym sezonie płaszcz wygląda średnio, po dwóch - wstyd w nim wyjść na ulicę.
Przy powyższych założeniach mój zakup zwrócił się po 2 sezonach - każdy kolejny to kasa w kieszeni. Kupując zimowe okrycie wierzchnie ZAWSZE sprawdzajcie skład. Jeśli jest w nim mniej niż 30% wełny - szkoda pieniędzy, nie ogrzeje Was i szybko się zniszczy. Lepiej kupić coś solidnego i ponadczasowego, niż wyrzucać pieniądze w błoto na sezonowe nowinki, o których za rok nikt nie będzie pamiętał :)

2. Metka prawdę Ci powie
Czytanie metek to podstawa, przydaje się zwłaszcza podczas wyprzedażowego szaleństwa :) OMG trafiłaś na niesamowitą przecenę kaszmirowych sweterków? Sprawdź metkę, bo może się okazać że  zamiast kaszmiru kupujesz najzwyklejszy "stylizowany" akryl. Kuszą cię piękne apaszki wyglądające jak malowany ręcznie jedwab? Prawdopodobnie są z wiskozy lub poliestru, a ich realna wartość to jakaś 1/3 sumy wyjściowej :) Stara sztuczka działa - jeśli coś wygląda na luksusowe, a do tego odpowiednio kosztuje, to prawdopodobnie ludzie wezmą to w ciemno. Nie daj się robić w balona :)

3. PayPal Twoim przyjacielem
Upatrzyłaś sobie jakiś ciuch, ale ciągle bijesz się z myślami czy warto wydać na niego tyle kasy? Poszukaj w zagranicznych sklepach internetowych! Te najpopularniejsze (Romwe, Oasap, Sheinside) mają darmową wysyłkę na cały świat, bez minimalnej kwoty zakupu. Często okazuje się, że ciuchy tam oferowane w przeliczeniu na PLN są ZNACZNIE tańsze niż takie same oferowane przez polskich sprzedawców. Dlaczego? Właściciele sklepów wiedzą, że wiele osób boi się kupować przez Internet w obcej walucie, wykorzystują Waszą niewiedzę, windując kosmicznie ceny najbardziej popularnych modeli.
Jak dokonać bezpiecznego zakupu? Przez PayPal :) Zakładacie darmowe konto, przelewacie przykładowo 100 zł ze zwykłego konta bankowego i... to wszystko! Znajdujecie wymarzony ciuch, wybieracie opcję zapłaty PayPal, a system automatycznie przewalutuje odpowiednią kwotę. Wasze dane są chronione, ponieważ nie podajecie przy transakcji numeru konta bankowego, dodatkowo możecie liczyć na zwrot pieniędzy w przypadku oszustwa. I czego tu się bać? :) A jeśli masz wątpliwości jak dany fason będzie na Tobie leżał - znajdź podobny w sieciówce i zmierz, przecież to nic nie kosztuje :D

4. Zrób listę
Brzmi banalnie ale... najważniejsze to uświadomić sobie czym dysponujemy i co jest nam NAPRAWDĘ potrzebne :) Zrób dokładny przegląd szafy, zastanów się czego w niej brakuje i tego się trzymaj.  Pewnie nie raz wracałaś do domu rozradowana nowym zakupem, ale po chwili zastanowienia okazywało się, że właściwie nie masz z czym tego nosić. Ciuch lądował na dnie szafy, a za kilka miesięcy znajdowałaś go z wielkim zdziwieniem "po co ja to kupiłam?". Odpowiednie planowanie pozwala uniknąć takiego marnowania kasy i ograniczyć niepotrzebne wydatki do minimum :) Nie odmienisz swojej czarnej garderoby jednym różowym sweterkiem - prawdopodobnie będzie w niej wisiał nietknięty aż się nie rozpadnie, bo najzwyczajniej w świecie nie będzie Ci do niczego pasował :>

5. Bierz gotówkę
ZAWSZE. Idąc na zakupy typu: "nie wiem co chcę, ale z pustymi rękami nie wyjdę" za każdym razem wypłacaj jakąś kwotę z bankomatu i ruszaj na podbój galerii z gotówką w ręku. Jeśli nie mamy konkretnego celu, tylko łazimy po sklepach w poszukiwaniu czegoś bliżej nieokreślonego, łatwiej ulegamy chwilowym słabościom, wydając znacznie więcej niż powinnyśmy. Płacenie kartą (zwłaszcza kredytową) to zło, ponieważ nie mamy kontroli nad tym ile już wydałyśmy. Gotówka ogranicza nas znacznie bardziej, mamy wyznaczony pewien nieprzekraczalny limit z którym musimy się liczyć. Owszem, istnieje prawdopodobieństwo, że przez to umknie nam jakaś jedyna i niepowtarzalna okazja, ale chyba każda z nas ma kilka takich "łupów" walających się na dnie szafy z kompletem metek :>

Cóż, łatwo mówić - trudniej zrobić :) Choć dla mnie te 5 wskazówek jest niczym Dekalog już od kilku lat, to kto z nas jest bez grzechu? :> Czasem rozsądek i żelazna wola topią się jak masło pod wpływem wypatrzonego na wystawie cudeńka z metką "SALE 70%". Ale takie już jesteśmy, od zarania dziejów nic się nie zmieniło:


<3

Macie pytania?
http://www.formspring.me/strasznaszafa

13 komentarzy:

  1. dobry wpis, oby choć jednej z nas pomógł w tym trudnym okresie! Amen siostro! haha ;))

    OdpowiedzUsuń
  2. dobrze napisane :)

    Ja kieruje się zasadą że nie kupuje niczego co by mi nie pasowało do min. 3 różnych rzeczy :)

    OdpowiedzUsuń
  3. dziś byłam w H&M, i za 130 zł kupiłam 3 rzeczy. Przy pierwotnych cenach za tą kwotę miałabym same spodnie. Czyli czasem można. I to nawet w H&M. Zdecydowanie tam wolę kupować na wyprzedaży gdzie ceny są jak najbardziej adekwatne do danej rzeczy a nie płacę drugiego tyle za markę

    OdpowiedzUsuń
  4. mądrze napisane:)
    choć ja akurat na odzieży firmy Orsay kilkakrotnie się zawiodłam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszędzie trafiają się buble i ja też nie twierdzę, że w Orsay są najlepsze ciuchy :D Choć akurat po płaszcz polecam się tam udać i mówię to nie tylko ze swojego doświadczenia, ale też z doświadczenia mojej mamy - byłyśmy na początku listopada w zielonogórskim Focusie kupić jej płaszczyk i TYLKO tam znalazłyśmy taki którego cena była adekwatna do składu - za piękny szary płaszcz z 60% wełny zapłaciłyśmy 320 zł, podczas gdy w innych sklepach za taką cenę było max 30%, a czasem i sam poliester :>

      Usuń
  5. Bardzo dobry tekst, choć dopiero od niedawna wyznaję podobne zasady.
    Kiedyś wolałam kupić 3 pary butów (czy innych rzeczy) niż jedną porządną.
    Teraz staram się stawiać na jakość, ale nadal nie przepłacać, więc z utęsknieniem czekam na wyprzedaże! Choć zamierzam nie kupować bubli:).
    'Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. Bierz gotówke!!! Najważniejsze! Będąc na zakupach- nigdy nie sprawdzamy stanu konta, a gotówka? Wystarczy spojrzeć do portfela!

    OdpowiedzUsuń
  7. bardzo słuszne rady. :) zwłaszcza jeżeli chodzi o gotówkę, kiedy mam ją przy sobie, wiem na ile mogę sobie pozwolić, a na ile nie. :)
    pozdrawiam i zapraszam do siebie. :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Tylko Ci podziękować! Paypal najlepsze rozwiązanie przy zakupach towarów ,spoza granic naszego kraju :)

    OdpowiedzUsuń
  9. świetny wpis. zgadzam się z Tobą w 100%.
    I należy jeszcze pamiętać, żeby aż tak bardzo nie szaleć na zakupach, żeby potem się nie stresować, że nie wyrobimy do końca miesiąca.:)
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Od kiedy poszłam na studia, zaczekam wyznawać zasadę jakości, a nie ilości. Mija już 5 lat od tego czasu, a w mojej szafie są kozaki, które nosze 5 sezon, płaszcz, który noszę 3 sezon, spodnie, które mam 3 sezon itd. Wiem, że nie wyrzuciłam tych pieniędzy w błoto i to były mądre zakupy.

    OdpowiedzUsuń

add some more! <3