Taaaak, wiem, że to komercyjne święto, choć jakoś nigdy nie słyszałam takiej opinii od kogoś "sparowanego" :] Ale jakoś trzeba bronić idei wieczoru zmarnowanego na zażeraniu samotności i oglądaniu łzawych filmów o miłości :p
Ja w tym roku wyjątkowo przyłączę się do grona marudzących singli, bo mój luby Walentynki spędza 500 km ode mnie, na urodzinach przyjaciela :) Cóż, shit happens :]
<3
świetny zestaw dla faceta :)
OdpowiedzUsuń